Jeżeli za bardzo odznaczasz się na tle innych pracowników możesz spotkać się z nieprzychylną oceną ze strony otoczenia. Można wyróżniać się w bardzo odmienny sposób – wyjątkową ciekawością, ambicją czy zapotrzebowaniem na aprobatę społeczną. W dzisiejszym artykule skupimy się na pragnieniu nadmiernej autonomii i tym, w jaki sposób to pragnienie przezwyciężyć.
Robię swoje – to, co myślą o mnie inni nie dotyczy mnie lub nie obchodzi, a to czego chcą inni ma dla mnie drugorzędne znaczenie. W ten sposób często myślą osoby o niskiej potrzebie Uznania. Zadowalanie innych i opinia otoczenia nie są dla nich priorytetem. Poza motywatorem Uznanie tego typu myślenie może wzmacniać potrzeba Niezależności. Niezależność opisuje potrzebę przynależności do grupy. Jeśli czujesz, że bycie w zespole jest dla Ciebie ważne i nie masz nic przeciwko współzależności, bardzo prawdopodobne, że posiadasz niskie wartości tego motywatora. Z drugiej strony, jeśli praca w grupie jest dla Ciebie męczarnią i zdecydowanie wolisz działać jako wolny strzelec w Twoim profilu motywacyjnym wartości tego motywatora mogą plasować się dość wysoko.
Samodzielne myślenie i działanie to ideał dla wielu z nas. Jasne określenie czego chcemy, dowodzi pewności siebie. Uniezależnienie się od innych dla wielu osób jest wyrazem siły psychicznej. Jednak każdy z nas zna również osoby, które nieustannie zgłaszają swoje obawy, wyrażają gwałtownie swoje zdanie i potrzebują dużo miejsca dla siebie. Osoby, dla których właściwie nie ma możliwości współpracy i kompromisu.
Jedna z naszych klientek miała w miejscu pracy opinię osoby, która zadzierała ze wszystkimi – przełożonymi i pracownikami. Po czwartym zwolnieniu stwierdziła, że musi zbadać dlaczego nie może dopasować się do żadnego miejsca. Skąd wziął się jej wewnętrzny opór, kiedy otrzymywała polecenie? Sama klientka obawiała się, że nie rozpoznaje granicy między zdrowym samostanowieniem, a denerwującą postawą protestacyjną.
W rzeczywistości wszyscy nieustannie walczymy o zachowanie równowagi między niezależnością a współpracą. Nasze podstawowe potrzeby psychologiczne obejmują z jednej strony pragnienie przynależności i więzi. Dlatego robimy wiele, aby zyskać uznanie innych ludzi i uniknąć odrzucenia. Z drugiej strony chcemy także „robić swoje”, to znaczy samodzielnie kształtować nasze życie, a tym samym służyć naszej potrzebie „autonomii i kontroli”. Te dwie podstawowe potrzeby to przeciwieństwa. W chwili, gdy się dostosuję, nie mogę stawiać na swoim.
Dopóki interesy mojego otoczenia pokrywają się z moimi, problem nie istnieje. Trudności pojawiają się, kiedy zaistnieje konflikt między moimi potrzebami, a potrzebami moich kolegów, przyjaciół lub partnera. Wówczas zaczynam się zastanawiać: czy warto walczyć, czy lepiej się poddać? To, jak podejmę decyzję, zależy nie tylko od obiektywnych faktów, ale także od mojego indywidualnego charakteru i osobowości.
Równowaga między przywiązaniem a autonomią zależy nie tylko od czynników sytuacyjnych. Niektórzy zawsze dostosowują się i poddają, ponieważ ich potrzeba nawiązania więzi i strach przed ich utratą jest dla nich priorytetem. Inni na stałe wyznaczają twarde granice na zewnątrz, ponieważ ciągle mają wrażenie, że w przeciwnym razie byliby ignorowani. Nadmiernie autonomiczne osobowości często doświadczały w swoim życiu znacznego ograniczenia wolności oraz ignorowania ich potrzeb. W dzieciństwie mogli mieć zbyt opiekuńczych bądź autorytarnych rodziców, którzy nie dawali im wystarczająco dużo swobody.
Dlatego, jako dorośli, nieustannie chronią się przed rzekomo agresywnymi ludźmi, a w związkach szybko czują się ograniczeni.Wspomniana wcześniej klientka doświadczyła dokładnie takiej sytuacji w dzieciństwie: miała bardzo autorytarnych rodziców, którzy nieustannie narzucali jej sztywne zasady, a także dawali jasno do zrozumienia, że jest niekompetentna i nie ma pojęcia co robi. Była stale w pogotowiu i zbuntowała się wewnętrznie. Jak wiele nadmiernie autonomicznych osobowości, miała w sobie dużo buntu i gniewu.
Z psychologicznego punktu widzenia agresja jest istotnym i koniecznym uczuciem. Potrzebujemy go między innymi po to, by móc wyznaczać granice. Jednak kiedy nasz gniew jest wywoływany przez stare schematy nabyte w dzieciństwie, może nas to doprowadzić do niekorzystnych sytuacji, takich jak konflikty w pracy, a nawet zwolnienia, czy zerwanie relacji.
Aby zerwać ze szkodliwym schematem musimy najpierw zadać sobie pytanie: „Jakie zniekształcenie percepcji nieustannie skłania mnie do oporu?”. Nasza klientka była w stanie samodzielnie odpowiedzieć na to pytanie. Ze względu na swój charakter ciągle miała wrażenie, że nie jest traktowana poważnie i musi się wykazać. Jej osobowość działała jak okulary, przez które postrzegała swoich kolegów jako dominujących przeciwników. Po identyfikacji źródła jej przesadnego oporu, mogła dostrzec, jakie były jej prawdziwe potrzeby, które całkowicie zniknęły w stanie nieustannego protestu. Poza tym była dość zaskoczona, jak bardzo ułatwiło jej to życie.
Ciągłe udowadnianie swojej niezależności i odporności wymaga od nas dużo energii. Mimo że świat biznesu często mówi nam, że za wszelką cenę warto stawiać na swoim, nie zapominajmy, że współzależność nie musi nas ograniczać. Asertywność bez przesadnej niezależności może sprawić, że bez nadmiernego oporu zadbamy o swoje potrzeby i wyznaczymy granice, jednocześnie dbając o współpracę i pozostając sobą.
Autor: Katarzyna Janas