Jak budować relacje. Czyli jak traktujesz innych…i dlaczego nie osiągasz tak dużo, jak możesz

Jak traktujesz innych? Nie zastanawiasz się nad tym? A może wręcz przeciwnie. Starasz się postępować najlepiej jak to możliwe, a mimo wszystko czujesz, że stać cię na dużo więcej w relacjach biznesowych i prywatnych? Tu znajdziesz odpowiedź: pięć poziomów zaawansowania, dzięki którym zrozumiesz, gdzie jesteś i co robić, żeby z każdej interpersonalnej sytuacji wychodzić po mistrzowsku!

Z tego wpisu dowiesz się:

  • jakie są sposoby traktowania innych osób
  • dlaczego traktowanie innych jak samego siebie jest niebezpieczne
  • skąd czerpać wiedzę o tym jak traktować ludzi aby budować dobre relacje prywatne i skuteczne biznesowo

1. Masówka – czyli wszystkich traktuję tak samo

Jesteś zawsze w tym samym trybie. Wchodząc w kontakt z drugim człowiekiem zawsze postępujesz tak samo. Ten sam uśmiech (albo brak uśmiechu), ten sam entuzjazm (albo brak energii), te same żarty i opowieści o sportach ekstremalnych (albo powaga i opowieści o rodzinie). Za każdym razem to samo.

Dobrze dogadasz się z osobami podobnymi do siebie. Pozostali stwierdzą, że nie jesteś z ich bajki. Wszystko będzie się toczyć, dopóki nie staniesz przed koniecznością dogadania się lub zbudowania relacji z kimś z innej bajki. A bardzo prawdopodobne, że wydarzy się to nie raz.

2. Wszystkich traktuję tak, jak chcę aby traktowano mnie

Brzmi rozsądnie i dlatego to tym bardziej niebezpiecznie stwierdzenie. Często je powtarzamy i przywykliśmy, że tak powinno być i to jest najlepsze, co możemy dać innym. Problem w tym, że to również masówka. Bo wszystkich traktujesz tak samo. Jak? Tak, jak chcesz, aby traktowano ciebie.

Jeśli lubisz adrenalinę, to wszystkim dostarczasz adrenaliny. Rodzinie, pracownikom, klientom. Ale czy oni tego chcą? Lubisz sport? Wszystkim stwarzasz okazje do uprawiania sportu. Wyjazd z rodziną na rowery, spotkanie ze znajomymi na siłowni. Lubisz gromadzić pieniądze? Wszystkich motywujesz potencjalnymi zarobkami. Ale czy oni naprawdę tego chcą? Czy to jest to, co najlepszego możesz im dać?

Wniosek? Uważaj! To bardzo częsta sytuacja, gdy myśląc, że robimy dobrze, w rzeczywistości szkodzimy relacjom z innymi.

3. Personalizuję podejście do innych na podstawie swoich przekonań

To kolejny poziom zaawansowania. Dzielisz ludzi na segmenty i traktujesz ich zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jak to może wyglądać? Kobiety traktujesz inaczej niż mężczyzn. Osoby młodsze traktujesz inaczej niż starsze. Osoby o wyższej pozycji społecznej traktujesz inaczej niż te o niższej.

Te podziały tworzysz zgodnie ze swoimi przekonaniami. W relacji z kobietami możesz emanować spokojem, w relacjach z mężczyznami okazywać więcej energii. Do osób młodszych podchodzić bez dystansu, do starszych z dystansem. Każdego nowego pracownika możesz wdrażać do pracy prowadząc za rączkę.

Ale skąd wiesz, że ta konkretna osoba właśnie tego chce? Być może nowy pracownik ma ogromny poziom ambicji i jest niezwykle odporny na stres, a ty zanudzasz go swoim opiekuńczym podejściem. Zamiast spokoju i wsparcia z każdą najdrobniejszą rzeczą on wolałby od razu dostać listę zadań do wykonania i zacząć działać, bo wyzwania i presja go motywują.

Myślisz, że personalizujesz i robisz to dla innych, żeby było im lepiej. Owszem, będzie im lepiej niż przy zupełnym braku dopasowania sposobu interakcji z twojej strony. Ale robisz to też dla siebie, bo możesz postępować poniekąd automatycznie.

Ograniczenia? Pomimo personalizowania, czyli wyciągania wniosków wyłącznie na podstawie tego, co ty wiesz i jakie masz na ten temat przekonania, trafisz na sporo osób, które nie dopasują się do tego co im oferujesz.

4. Pytam innych, jak chcą być traktowani. I tak ich traktuję!

Wspaniale! Firmy coraz częściej pytają pracowników, czego oni potrzebują. Chcą uniknąć rotacji więc muszą spełniać ich oczekiwania utrzymując wysoki poziom satysfakcji z pracy.

Klienci coraz częściej są pytani przez sprzedawców – czego potrzebujesz, jakie masz oczekiwania, co możemy zrobić, aby je spełnić? (aby mieć kolejnego zadowolonego lojalnego klienta)

To właściwy kierunek lecz jego ograniczeniem jest to, że często nie do końca zdajemy sobie sprawę z własnych oczekiwań. Zapytani odpowiadamy: rodzina, stabilizacja, pieniądze. A od niedawna coraz częściej – rozwój, samorozwój, samorealizacja albo work-life balance.

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy mamy ocenić oczekiwania innych. Sami często odpowiadamy automatycznie, inni też odpowiadają automatycznie i gubimy się w tym wszystkim. Sprawdzimy?

Pomyśl o kimś bliskim.

I wymień trzy najsilniejsze motywatory tej osoby. Czyli co, tak naprawdę, jest dla niej ważne.

A teraz pomyśl o współpracowniku albo podwładnym i zrób to samo.

Albo o kliencie z którym ostatnio pracujesz. Jakie są jego trzy najsilniejsze wartości?

Udało Ci się z pełnym przekonaniem odpowiedzieć na te pytania? Prawdopodobnie nie. To powszechne. Nikt nas nie uczy zastanawiać się nad takimi rzeczami. Nie ćwiczymy się w obserwowaniu i nazywaniu swoich potrzeb, ani potrzeb innych.

5. INDYWIDUALIZUJĘ

To sytuacja w której wiesz, czego druga osoba potrzebuje (czyli co ją motywuje). Wiesz to, co najmniej tak dobrze, albo nawet lepiej, niż ona. To każda z tych sytuacji, w których wyprzedzasz oczekiwania innych.

To głęboko życzliwe.

I biznesowo opłacalne.

Wyobraź sobie, że ciągle dostajesz idealny prezent. Coś o czym marzysz. Albo nawet nie wiesz, że o tym marzysz. Zdajesz sobie sprawę dopiero, gdy to dostajesz.

Czy pewnego dnia pomyślisz:

Och, chcę dostać coś nietrafionego!

Wątpię.

Jeśli trafiasz idealnie w oczekiwania swoich klientów, to czeka cię klęska urodzaju. A jeśli w oczekiwania pracowników, to ich efektywność wzrośnie, a zaangażowanie będzie prawdziwie długotrwałe. Zapomnisz też o słowie rotacja.

Jak to zrobić?

Zacznij od siebie. Zrozum i przetestuj to na sobie. O odkrywaniu wewnętrznej motywacji, nie tylko za pomocą narzędzi psychometrycznych, pisaliśmy tu.

Może cię zainteresować:

RMP Polska